Jak żyć? Utylitaryzm

Jak żyć?

Do XVII w. tradycyjna odpowiedź brzmiała:
- udzielona w charakterze religijnym: człowiek jest stworzeniem boskim i powinien żyć tak, jak wskazuje boskie objawienie,
- udzielona w charakterze filozoficznym: człowiek jest istotą rozumną i ma żyć tak, jak to z natury rozumu wynika.
W obu odpowiedziach przejawia się założenie o dualizmie człowieka (odrębność ducha i ciała).

Wiek XVII przyniósł inną, naturalistyczną, odpowiedź Hobbesa: człowiek jest częścią natury i podlega jej prawom. Wskazówki jak żyć, można odnaleźć tylko w naturze. Jej prawem jest, że każda istota dba o własny interes, własną przyjemność.
Naturalistyczna koncepcja Hobbesa nie została przyjęta. Początkowo, inną zaproponował Shaftesbury - człowiek według niego miał kierować się w swym postępowaniu nie tylko własnym interesem, ale także sympatią dla innych.

Początki utylitaryzmu

Filozofia Oświecenia od zagadnień dotyczących świata przeszła, szczególnie w Anglii, do tych dotyczących człowieka. Rozważania te poszły w kierunku zagadnień praktycznych: jakie życie jest dobre i jak uczynić je możliwie najlepszym?

Główne zagadnienia etyki ówczesnej:
Czego ludzie chcą?
Co jest dobre?
Jak wytłumaczyć, że niekiedy robią nie to, czego chcą, ale to, co jest dobre?

Zasada utylitaryzmu - była główną tezą angielskich etyków Oświecenia.
Miała ona rozwiązać problem: w jaki sposób dążenia ludzki mogą mieć charakter moralny, jeśli człowiek nie dąży i nie może dążyć do niczego innego, jak tylko do własnego interesu?

Rozwiązaniem była teza: dążenie miałoby być moralne, jeśli zabiegając o interes własny służy zarazem interesowi ogółu.

Jak możliwe jest by mechanizm psychiczny dążący do własnego interesu, mógł służyć interesowi ogółu?
a) uczucie sympatii - tutaj hedoniści pozostają nieprzekonani
b) egoizmy harmonizują się ze sobą i w ostateczności wiodą do dobra ogółu
c) naturalnej harmonii między egoizmami nie ma, ale można i należy ją sztucznie wytwarzać. Tj właśnie zadaniem rządów i prawodawstw - taka była teza "sztucznej tożsamości interesów" do której skłaniał się Hume. W jej imieniu Bentham łączył etykę z prawodawstwem i polityką.

Ambicją utylitarystów było stworzenie nauki o moralności, mówiącej to co jest, a nie tylko przepisy co być powinno.

Podczas gdy Francis Hutcheson używa pojęcia "bezstronna maksymalizacja", David Hume posługuje się już terminem "użyteczność".
Powstanie teorii U związane jest z filozofem uważanym za ojca klasycznej jego formy - Jeremy Benthamem (ur. 15 lutego 1748 w Londynie, zm. 6 czerwca 1832 tamże). W swej wersji kanonicznej utylitaryzm zrodził się jako teoria hedonistyczna.
Podstawową miarą słuszności czynu miało być dążenie do osiągnięcia przyjemności, zaś miarą niesłuszności - przykrość. Bentham uzupełnił to założenie o system kalkulacji, którą można określić moralną arytmetyką.
Uzupełnieniem podstawowych wymogów utylitaryzmu jest wymóg bezstronności. W przypadku konfliktu interesu z osobami bliższymi, nasze powinności wobec innych powinny być całkowicie niezależne.
W sprawach moralnych stanowisko utylitarystów miało charakter pozytywny: przyjemności, korzyści, należy w życiu mnożyć, nie ograniczać - była to zatem postawa przeciwna ascetyzmowi.
Była to także postawa racjonalna: należy kierować się wyrachowaniem, nie sentymentem - była zatem wroga sentymentalizmowi.
Była także społeczna, wroga subiektywizmowi i anarchizmowi.
Wymiar teleologiczny pojawia się już u Benthama.

Utylitaryzm J.S. Milla (1806-1873)

Z filozofii Benthama JSM zaakceptował podstawową zasadę utylitaryzmu - użyteczność. Wprowadził jednak do doktryny pewne zmiany. Polegały one głównie na jakościowym rozróżnieniu na przyjemność niższego i wyższego rzędu.
Te pierwsze mają charakter cielesny i fizjologiczny, a gdyby człowiek skupił się jedynie na nich - upodobniłby się do zwierzęcia.
Przyjemności wyższego rzędu miały charakter duchowy, a ich siła oddziaływania na człowieka miała być ogromna. W ten sposób dokonało się przejście utylitaryzmu z charakteru ilościowego do jakościowego.
Mill wykluczył możliwość łączenia przyjemności niższych i wyższych.
Celem etyki utylitarystycznej była w przekonaniu JSM poprawa standardu życia społeczeństwa. "Wszelkie wzmocnienie więzi społecznej i wszelki zdrowy rozwój społeczeństwa czynią każdego coraz bardziej zainteresowanym w liczeniu się z cudzą pomyślnością." U osoby w której rozwinęły się uczucia społeczne w pełni, niemożliwy był już sposób myślenia o reszcie bliźnich jak o rywalach, którzy walczą z nim o środki do szczęścia i których porażki należy pragnąć, by dopiąć swego.
Zasada użyteczności miała służyć porównywaniu różnych użyteczności będących w konflikcie i określać, którą należy wybrać.
Utylitaryzm jest doktryną liberalną, co determinuje jego zasady i wartości - głównie to indywidualizm i wolność. JSM podkreślał łączność jednostki ze społeczeństwem.

Państwo miało wspierać działania na rzecz równości szans.

Według Milla, mimo niepowodzeń doznawanych na co dzień, człowiek jest w stanie cieszyć się szczęśliwym życiem, gdy ma spokój i doznaje silnych wrażeń. Źródłem tych, jest otoczenie człowieka, architektura, ludzie, przyroda, dzieła sztuki, historia cywilizacji i jej rozwój. Szczęściu jednostki Mill nadał wymiar intelektualny, dlatego jego utylitaryzm ma odmienny charakter od hedonistycznego ujęcia Benthama.
Warunkiem lepszego życia jednostki był jej rozwój intelektualny, duchowy. Utylitaryzm Milla bogaty jest w altruizm.

Utylitaryzm czynów

Zwany inaczej utylitaryzmem bezpośrednim (direct utilitarianism) - przedmiotem moralnej refleksji są czyny i skutki. Stojąc przed wyborem między potencjalnymi a zarazem konkurencyjnymi w stosunku do siebie działaniami powinno się rozważać możliwe konsekwencje każdego z planowanych aktów. Zatem czyn słuszny to taki, który przysporzy więcej dobra niż działanie alternatywne  Jak podkreślał Mill, motyw działania nie ma nic wspólnego z jego wartością moralną, acz decyduje w znacznym stopniu o wartości działającego. Wymiar teleologiczny utylitaryzmu pojawia się już u Benthama.

Profesor Kotarbiński w 1959 roku określił Utylitaryzm jako rozprawę "notorycznie na czasie".
Utylitaryzm może być postrzegany jako zestaw narzędzi intelektualnych, ułatwiających miarę postaw i zachowań. Jako doktryna nie wyraża jednoznacznych przykazań etyczno-moralnych. Jest to raczej koncepcja formująca sposób myślenia o etyce.

Krytyka utylitaryzmu Milla

Poniżej przedstawiam kila zarzutów wobec utylitaryzmu.

Zarzut nadmiernych roszczeń

Jeden z głównych zarzutów stawiany doktrynie - jest ona nadmiernie wymagająca. Każdy czyn zawsze powinien być rozpatrywany w kategoriach moralnych. Wymaga on właściwie ciągłego wyliczania użyteczności. Które działania podjąć, które zaniechać.
Obrona przebiega na linii uwagi brzmiącej rozsądnie - fakt, że większość ignoruje maksymalizację użyteczności, nie usprawiedliwia tych, którzy tego nie czynią.
Inna próbą uniknięcia tego typu zarzutów jest strategia wyboru być może nie najlepszego rozwiązania, ale poprzestanie na dostatecznej nadwyżce oczekiwanego dobra.

Nieprzewidywalność skutków
Zarzut ten dotyczy następstw działań. Podnosi on, iż skutki jednych działań często są przyczynami kolejnych działań, także mających swoje konsekwencje, zatem do czynienia mamy z nieprzewidywalnym łańcuchem zdarzeń.
Sedno tej krytyki polega na tym, że skoro nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich skutków swoich działań, to nie możemy także przewidzieć, które będą prowadziły do zwiększania lub zmniejszania szczęścia.
Zatem czyny można klasyfikować tyko w krótkiej perspektywie ich skutków, choć i tutaj należy pamiętać o barierach w postaci ułomności naszej wiedzy o świecie.

Zarzut ignorowania ludzkich więzi
Utylitaryzm czynów jest koncepcją o własnościach podmiotowo-neutralnych. Nasze działania powinny być nakierowane na maksymalizację użyteczności, bez względu na relacje, czy to uczuciowe czy biologiczne.
Argumentem tego zarzutu, jest ignorowanie obowiązków wobec własnych dzieci, przyjaciół, rodziny.

Sprzeciw wobec bezwzględności utylitaryzmu
Zarzut ten odnosi się do pomijania pewnych sfer i wymagań ich dotyczących, co może doprowadzić do stosowania zasady "cel uświęca środki". Nie ma rozróżnienia na podejmowania pewnych działań w wyjątkowych okolicznościach, które są konieczne, ale jednak złem np. tortury, oszustwo, uśmiercanie niewinnych.W powszechnym mniemaniu, czyny te zostałyby uznane za złe.
Dla przykładu, można przedstawić eksperyment myślowy dotyczący transplantacji. Jeśli mamy 5 osób czekających w szpitalu na przeszczep różnych organów, to po zgłoszeniu się zdrowego pacjenta, lekarz kierujący się zasadą utylitaryzmu, powinien rozczłonkować niewinnego człowieka, by pozwolić żyć wspomnianym 5 chorym.
Linia obrony mogłaby pójść w 2 kierunkach:
1) Nasze intuicje stosują się do sytuacji standardowych. Im bardziej okoliczności zaczynają oddalać się od standardowych, tym trudniej kierować się intuicjami.
2) należy modyfikować klasyczną wersję utylitaryzmu tak, by brała pod uwagę generalne zapatrywania moralne (np. lekarz nie powinien szkodzić pacjentowi).

Ułomność stosowanych miar
Krytyka z tej perspektywy, pyta jaką pomyślność powinniśmy brać pod uwagę - przeciętną czy sumaryczną? By zwiększyć średnią dobrostanu w całości populacji, możnaby zlikwidować osoby o najniższym zadowoleniu czy szczęściu.
W tym względzie, w sukurs utylitaryzmowi przychodzi propozycja sir Karla Rajmunda Poppera, by przyjąć zasadę minimalizacji cierpień, swoisty negatywny utylitaryzm.

Wada hedonimzu
Zarzut odnosi się do utożsamiania naczelnej wartości z przyjemnością. Krytycy są zdania, że z pewnością są inne cenne wartości, nie zawierające w sobie przyjemności - np. wiedza, wolność, sprawiedliwość.


Literatura
Wybrane wątki krytyki utylitaryzmu, Stoiński A.
Utylitaryzm, J.S. Mill
Historia filozofii, T2 i T3, Tatarkiewicz W.

Comments

Songs

Popular posts from this blog

Myśleć musimy

Kultura a technika